Kliknij tutaj --> 🎃 michał sapota prezes hre investments
Beton to najbardziej trwały i wytrzymały materiał budowlany, dlatego prefabrykacja betonowa to rozwiązanie zapewniające bezpieczeństwo i spokój na lata.
SHIFT314 with Michael K Sahota | 1.135 volgers op LinkedIn. Home of the SHIFT314 Evolutionary Leadership Framework™ (SELF) . The most effective way to scale is through people. | SHIFT314 is a leadership training and consulting company that has unique IP for rapid personal and organizational shifts - the SHIFT314 Evolutionary Leadership Framework (SELF) - the maps, models, principles and
Michael Sahota is a thought leader, author, and speaker in the Agile industry. He’s also the co-founder and CEO of SHIFT314. and he’s joined by Audree Sahota. Chief Metaphysics Officer, and also co-founder of SHIFT314, together they wrote the book Leading Beyond Change.
Zainwestuj w equity Bytom Łagiewniki Zapraszamy do zapoznania się z nowym projektem inwestycyjnym, który realizujemy w Bytomiu. Cel inwestycji: 22 600 000 zł Czas trwania oferty: 60 dni
Michał Sapota o perspektywach dla rynku nieruchomości. Metrohouse Kołobrzeg · September 11, 2019 · September 11, 2019 ·
Rencontres Du Ciel Et De L Espace. Projekt ustawy o REIT-ach (Real Estate Investment Trusts) jest już gotowy, ale dla części rynku w wersji nie do zaakceptowania i chyba tak na poważnie nie ma go w planach legislacyjnych. Poza tym z NBP wyszedł komunikat, że rynek nieruchomości komercyjnych jest mocno przewartościowany i to narazi ludzi na straty – mówił Michał Sapota, prezes HRE Investments podczas XI Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który odbył się w Katowicach 13-15 maja br.
Rz: Porozmawiamy o pana nowych wyzwaniach zawodowych, ale zacznijmy od zamieszania wokół Murapolu. Mówiąc w skrócie: rynek boi się, czy firma obsłuży zadłużenie obligacyjne. Dodatkowy niepokój wywołała informacja, że KNF sprawdza, jak brokerzy sprzedawali inwestorom wasze obligacje – ewidentne nawiązanie do afery GetBacku... Michał Sapota, członek zarządu Mount TFI, prezes HRE Investments: Zestawianie Murapolu z GetBackiem uważam za skandaliczne – to wynika z kompletnej ignorancji albo szukania taniej sensacji. Albo jest w tym ukryty cel. Nie chodzi mi o żaden tekst prasowy, bo to pokłosie tego, co się mówi na mieście, o co mnie ludzie pytają bezpośrednio. Nie jest istotne, jakie prowizje Murapol płacił brokerom za sukces kolejnych emisji, kluczem jest to, jak pracują pieniądze powierzone przez obligatariuszy. Murapol nie emituje obligacji, żeby ratować płynność, tylko finansuje realne inwestycje deweloperskie, które generują potężne przepływy pieniężne. Warto popatrzeć na sprawozdania, na terminy zapadalności obligacji, na to, że Murapol buduje teraz ponad 6 tys. mieszkań. Spółka działa na zdecydowanie większą skalę niż podobne firmy notowane na giełdzie, przy znacznie niższych kapitałach. Potrzebuje więc więcej zewnętrznego finansowania, ale efektywność kapitałów jest z kolei dużo wyższa. Na działalność Murapolu zawsze patrzyłem bardziej przez IRR (wewnętrzna stopa zwrotu – red.) niż inne wskaźniki. To zresztą stan przejściowy w rozwoju firmy. Jeśli Murapol w najbliższych dwóch latach, również dzięki wejściu na giełdę, ustabilizuje sprzedaż na poziomie 4–5 tys. mieszkań rocznie, to stanie się bardzo szybko spółką dywidendową – ograniczenie dalszego wzrostu naturalnie będzie powodowało kumulację kapitału w spółce, który będzie można dystrybuować do inwestorów. Czy Murapol przeinwestował? Spółka wyprzedaje, nawet ze stratą, aktywa kupowane za pana rządów. Nowy zarząd podjął decyzję o maksymalnym skupieniu się na biznesie deweloperskim. Przy skali działalności i marżach z projektów mieszkaniowych reinwestycja gotówki ze zbycia aktywów pozwoli szybko odrobić straty. Inwestycje były przemyślane. Moim marzeniem jest, by Polacy mieli maksymalnie szeroki dostęp do inwestowania w rynek nieruchomości. Zapadła decyzja, by budować to na bazie TFI Skarbiec, jako podmiotu z dobrą pozycją rynkową i wizerunkiem, dającego możliwość osiągnięcia szybko dużej skali. Jeśli chodzi o Polnord, wciąż uważam, że przejęcie kontroli nad tą spółką przy kursie 10–11 zł jest atrakcyjną inwestycją, szczególnie po ostatniej restrukturyzacji, dającej świetną podstawę do rozwijania biznesu. Polnord jest dużo mniej zadłużony, dlatego skonsolidowanie firm powodowałoby spadek zadłużenia netto Murapolu. Jednocześnie Murapol jest dziś jak rozpędzony pociąg dużych prędkości, pokrywa wszystkie kluczowe kompetencje deweloperskie, co mogłoby napędzić również Polnord. Co będzie pan robił w Mount TFI i HRE Investments? Potrzebowałem odpowiednich instrumentów, żeby projekt, jaki mam w głowie od lat, był komplementarny. Dlaczego dwa podmioty? Zadaniem TFI jest gromadzenie środków i zarządzanie nimi w imieniu klientów, nie ma miejsca na stworzenie dużej i kosztownej struktury, która będzie się zajmowała selekcją aktywów, ich dogłębną analizą, przygotowaniem pod inwestycje, a czasem również restrukturyzacją pojedynczych aktywów czy firm deweloperskich lub produkcyjnych. Te wszystkie kompetencje ma pokryć HREI. Ma też pełnić rolę inkubatora, na własny rachunek inwestować w przedsięwzięcia w początkowej fazie, by przygotować je dla inwestorów z szerokiego rynku. Łącząc siły i kompetencje Mount TFI i HREI, chcemy ucywilizować rynek, ale również ujarzmić i wytresować, tak żeby dla każdego zainteresowanego było jasne, w co inwestuje, gdzie jest źródło zysków. Jakie obszary rynku nieruchomości was interesują? Oferta inwestycyjna w obszarze nieruchomości jest w Polsce zapóźniona w stosunku do krajów anglosaskich. Będziemy wspólnie pracowali nad rozwojem tego rynku, oferując inwestorom instytucjonalnym – a mam nadzieję, że także indywidualnym – atrakcyjne i zróżnicowane portfele produktów opartych na nieruchomościach. Pieniądze można robić na inwestycjach deweloperskich – mieszkaniowych i komercyjnych – ale i na samych gruntach, na obiektach przynoszących dochód z najmu: mieszkaniach, biurach, magazynach, akademikach, domach opieki. Wiele z kompetencji niezbędnych do tak zaawansowanego projektu mamy już na pokładzie, czy to w Mount TFI, czy w HREI, część z nich będziemy pozyskiwali, ale równolegle zakładam pozyskanie do współpracy kilku instytucji z rynku finansowego. Chcemy stworzyć asset managera w obszarze nieruchomości z prawdziwego zdarzenia. Instytucje finansowe w Polsce nie palą się do rynku nieruchomości, myślę, że to jest też problem kompetencji. Jedynie Griffin jest taką platformą: pozyskuje finansowanie od dużych instytucji, ma własnego wykonawcę, na bazie projektów – mieszkaniowych, biurowych, handlowych, akademików – tworzy fundusze dla kolejnych inwestorów. Charakterystyczne, że głównie uczestniczą w tym inwestorzy zagraniczni. Czemu amerykański Oaktree uważa, że to się opłaca, a nasze TFI nie? ©? —rozmawiał Adam Roguski Michał Sapota od lipca jest członkiem zarządu Mount TFI i prezesem HRE Investments. Do końca czerwca był członkiem rady nadzorczej, a od 2014 r. prezesem Murapolu. Jest współzałożycielem HRE Think Tanku. Wcześniej pracował w EY, był też dyrektorem finansowym w Sanwilu. Ukończył Akademię im. Jana Długosza w Częstochowie. ?
„Milion osób mogłoby kupić mieszkanie, gdyby rząd udzielił gwarancji zabezpieczających część wkładu własnego w przypadku kredytu hipotecznego” – uważa Michała Sapota, prezes HRE Investments, firmy inwestującej w rynek nieruchomości w Polsce. Kryzys gospodarczy związany z epidemią koronawirusa spowodował zaostrzenie warunków przyznawania kredytów hipotecznych przez banki komercyjne. Rzadko który zezwala na wymagane do tej pory 10 proc. wkładu własnego. „Zazwyczaj jest to 20, a nawet 30 proc. wartości mieszkania. Powoduje to znaczne ograniczenie dostępności kredytów, a tym samym będzie skutkowało ograniczeniem popytu na mieszkania” – mówi Michała Sapota, prezes HRE Investments. W praktyce oznacza to, że w przypadku młodego małżeństwa, gdzie obydwoje zarabiają minimalne wynagrodzenie, czyli ok. 3800 netto, kupno mieszkania staje się bardzo trudne. Ich zdolność kredytowa wynosi ok. 200 tys. złotych. W średniej wielkości czy małym mieście w Polsce, można za to kupić 40 metrów, czyli dwa pokoje. Trzeba mieć jednak 40 tys. wkładu własnego. „Często ludzie ci wynajmują mieszkanie i nie są w stanie odłożyć tylu pieniędzy na wkład własny, muszą je gdzieś indziej pożyczyć. A często jest to niemożliwe. Mimo więc tego, że według banku komercyjnego stać ich na obsługę rat kredytowych, mieszkanie jako takie jest dla nich niedostępne” – wyjaśnia prezes Sapota. Według niego w tym momencie powinno wkroczyć państwo. „Jeżeli chcemy, żeby nasze społeczeństwo rozwijało się pod każdym względem, jednym z elementów budowania jego bogactwa jest duża dostępność mieszkań. Mogłyby w tym pomóc zabezpieczenia w formie gwarancji rządowych” – mówi Sapota. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, według Sapoty, obniżenie wielkości wkładu własnego. „I to nie wprost, bo banki komercyjne nie mogą ryzykować środków z depozytów gromadzonych przez klientów. Cześć wymaganego wkładu własnego można pokryć gwarancjami ze strony instytucji rządowych, np. Banku Gospodarstwa Krajowego. Oczywiście BGK mógłby się dodatkowo na tym mieszkaniu zabezpieczyć, na przykład na hipotece mieszkania” – tłumaczy Sapota. W ten sposób wkład na poziomie 20 proc. mógłby zostać utrzymany, ale kupujący mieszkanie w zależności od zamożności wykładałby tylko 5 – 10 proc. Oznacza to, ze w przypadku lokalu wartego 200 tys. nabywca wpłacałby tylko 10-20 tys., ale i tak ponosił ryzyko wraz z bankiem komercyjnym oraz instytucją państwową gwarantującą pozostałą część wkładu własnego. „Kiedy wszystkie trzy strony są zaangażowane, jakieś ryzyko ponoszą, sytuacja wydaje się fair. Jeśli mówimy o mieszkaniu w cenie 200 tys. złotych to minimalny wkład wymagany od kredytobiorcy wynosiłby 10 tys. zł. To są już środki będące w zasięgu wielu osób czy rodzin” – mówi Sapota. Jak podkreśla prezes HRE Investments, rozwiązania te byłyby stosowane w przypadku osób czy rodzin kupujących mieszkanie na własne potrzeby, a nie w celach inwestycyjnych. Dzięki wsparciu państwa nawet milion Polaków mogłoby sobie pozwolić na własne M. „W Polsce wciąż mamy sytuację zbliżoną do Włoch, gdzie 43 proc. młodych ludzi mieszka z rodzicami. I nie dlatego, że tak chcą, tylko nie mają innego wyjścia. Promowanie najmu niczego w tym przypadku nie rozwiązuje. Jeśli młody człowiek jest w stanie wyłożyć 1500 zł na wynajem mieszkania, wyłoży też te same 1500 na kredyt hipoteczny” – twierdzi prezes Sapota. A mieszkanie to konkretny majątek, którego wartość z czasem i wraz ze spłatą kredytu stale rośnie. „W ten sposób moglibyśmy zbudować państwo dobrobytu” – podsumowuje. Źródło informacji: Centrum Prasowe PAP
finanseDomowe finanseWiadomości 2019-05-14 17:44publikacja2019-05-14 17:44Podziel sięSkomentuj/ Ja oceniam sytuacje na rynku mieszkaniowym na bardzo stabilną jeszcze - mówi Michał Sapota, prezes HRE Investments, z którym rozmawialiśmy na Europejskim Kongresie Gospodarczym. Co więcej, prezes HRE Investments nie widzi żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że mamy do czynienia z sygnałami, które mogłyby oznaczać, że pojawia się bańka na rynku mieszkań. Źródło: Komentarze (21)dodaj komentarzandregru2019-05-16 10:0970Obserwując na wykresach nagły wzrost cen od stycznia 2017 to "bańka rośnie "bt52019-05-15 18:0480Do Jasiek 2017. Wytłumacz mi jak można zazdrościć przepłaconych mieszkanek w blokach ponad 40- letnich gdy na się swoje mieszkania bez kredytów. Gdyby pokupowali nowe , duże, luksusowe, to jeszcze była by jakaś podstawą do 16:13410Hahahahaha jeden czlowiek znajacy sie na mieszkaniowce kontra dzisiatki internetowych troli piszacych od lat o bance hahahahahaxxpp2019-05-15 15:0041Dla czytelników Bankiera zawsze jest za drogo. ;)Tymczasem facet ma rację, bańki nie ma. Wzrost cen jest w 100% uzasadniony rosnącymi kosztami oczywiście nie znaczy, że ceny nie spadną. to dwie różne rzeczy. Po prostu buduje sie więcej niz jest w stanie wchłonąć rynek. Trzeba będzie robić przeceny, część deweloperów Dla czytelników Bankiera zawsze jest za drogo. ;)Tymczasem facet ma rację, bańki nie ma. Wzrost cen jest w 100% uzasadniony rosnącymi kosztami oczywiście nie znaczy, że ceny nie spadną. to dwie różne rzeczy. Po prostu buduje sie więcej niz jest w stanie wchłonąć rynek. Trzeba będzie robić przeceny, część deweloperów upadnie - tak działa rynek. Ci co zostaną skorzystają na odbiciu na rynku spowodowanym spadkiem podaży. I tak to się kręci. Chyba, że we wszystko wmiesza sie państwo i rada polityki pieniężnej z chorymi stopami. ;)tatatam2019-05-15 13:11283Może zróbcie kiedyś wywiad z kimś, kto nie ma interesu w pompowaniu bańki, ee?jasiek20172019-05-15 16:1810Tu na forum 99% komentujacych moze dac taki wywiadbt52019-05-15 12:5962Nawet za 200 tys . licząc z remontem. Ale to po pierwsze dostepność kredytowa jest funkcją niskich stóp, po drugie to nie byle pracownicy lecz z tych co znam nowokredyciarzy to tylko na tzw. załatwionych pracach w firmach znajomych rodziców lub rodziców, po trzecie wkład własny i remont wyłozyli gotówką 16:2014Zazdrosc az bije po oczachtrooper2019-05-15 10:16202Zadanie maturalne z matematyki: Jesli nieruchomości zdrożały o 5% PLN w rok, a PLN osłabił się w stosunku do EUR czy USD o ponad 5% w rok to ile zdrożały nieruchomości w Polsce?jasiek20172019-05-15 16:2043zdrozaly o 5% Powiązane: Mieszkanie na kredytZdolność kredytowa przerywa spadki, ale skorzystają nieliczniJuż nie jak kamień w wodę, ale raczej jak skoczek ze spadochronem – zdolność kredytowa osuwa się wolniej niż w poprzednich miesiącach. Aby liczyć na finansowanie w kwocie ok. 700 tys. zł, trzeba wykazać się dochodem w wysokości co najmniej 13 tys. zł, wynika z danych zebranych przez Wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych w '22 spadnie o 40 proc. rdrBiuro Informacji Kredytowej zaktualizowało swoje prognozy rozwoju rynku kredytowego w 2022 roku i obecnie spodziewa się, że wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych w tym roku spadnie o 40,4 proc., a kredytów gotówkowych o 2,3 proc. Po zeszłorocznym boomie na rynku kredytów mieszkaniowych nie ma już śladu, Polacy nadal chętnie korzystają z kredytów gotówkowych i pożyczek - podał w środę w hipotekach w dół – pękła symboliczna granica 1,5 punktuW czasach posuchy na kredytowym rynku niektóre banki decydują się na selektywne obniżki marż. W lipcowym rankingu kredytów ze zmiennym oprocentowaniem po raz pierwszy od lat widzimy stawki poniżej 1,5 pp.
Obecnie najważniejszym tematem jest wojna na Ukrainie. W tym trudnym czasie zapytałem Michała Sapotę, prezesa Heritage Real Estate Investments o kluczowe wyzwania związane z bieżącą sytuacją. Kierowana przez niego firma jest jednym z największych graczy na rynku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce. HRE Investments nie jest klasycznym deweloperem, ale rodzajem nowoczesnego funduszu inwestycyjnego, aktywnym na różnych polach biznesowych, stąd w jego portfelu znajdziemy fabrykę prefabrykacji, rozwijającą rynek inwestowania w sektor nieruchomości HRE Investments, jak również czołowy w kraju zespół analityczny HRE Think Tank. Wartość brutto aktywów zarządzanych przez ten niezależny holding, działający jako fundusz private equity, przekracza już blisko 8,3 mld zł i systematycznie rośnie. Innowacyjne podejście do sektora nieruchomości nie jest przypadkiem, ale wynikiem dużego doświadczenia rynkowego. Jak oceniasz obecną sytuację i wojnę na Ukrainie? – Jest bezprawną, bezmyślną i bezsensowną agresją rosyjską na Ukrainę. To nasza wojna, tylko nie na naszym terenie. Jak szacuje ONZ, z kraju może uciec nawet pięć milionów ludzi. W większości matek z małymi dziećmi, które musiały nagle opuścić swoje domy przed piekłem wojny. Ich mężowie dzielnie walczą na froncie. W sektorze budowlanym pracuje wielu obcokrajowców, a więc wojna wpływa na niektóre inwestycje realizowane w Polsce ze względu na nagły odpływ ukraińskich pracowników, którzy muszą bronić swojej ojczyzny. Zasługuje to na szczególny szacunek i solidarność. Heritage Real Estate Investments natychmiast podjął szereg działań pomocowych od wysyłki najpotrzebniejszych rzeczy, po przygotowanie strategii pomocy długofalowej. Na pewno nie zostawimy naszych przyjaciół w potrzebie. Sytuacja, w której się znaleźli wymaga konkretnych i zdecydowanych działań. Solidarnie wyciągamy pomocną dłoń do naszych sąsiadów. Zdecydowaliśmy się na udzielenie wsparcia finansowego mając świadomość, że to i tak kropla w morzu potrzeb. Europa nie zdaje sobie jeszcze sprawy z ogromu bólu, cierpienia i skali zniszczeń. Pozytywna jest tak olbrzymia solidarność i zjednoczenie naszych narodów. Liczę, że Ukraina jak najszybciej znajdzie się w strukturach Unii Europejskiej i NATO – mówi Michał Sapota. Branża budowlana jest miarą kondycji silnej gospodarki. Bez wątpienia słowa „wojna”, “kryzys”, „inflacja” i „wyzwanie” pozostaną najpopularniejszymi w tym roku. Dokładnie sto lat temu świat dochodził do siebie po największej w historii epidemii grypy hiszpanki, a w kolejnej dekadzie najgorszy kryzys ekonomiczny w historii kapitalizmu objął praktycznie wszystkie kraje oraz dziedziny gospodarki, co doprowadziło do wybuchu wojny światowej. Jak oceniasz perspektywy dla tego sektora w Polsce? – W ostatniej dekadzie rynek nieruchomości zarówno komercyjnych, jak i mieszkaniowych przechodził fazę szybkiego wzrostu. Polska ma jeden z najniższych wskaźników dostępności mieszkań w Europie, wg szacunków wciąż brakuje ich nawet 2 miliony, a także jedną z najniższych średniej liczby pokoi na osobę. W ub. r. oddano w Polsce do użytku prawie 235 tys. nowych domów i mieszkań. To najwyższy wynik od ponad 4 dekad. Istotne jest stymulowanie wzrostu np. przez fundusze z budżetu UE na lata 2021-2027, jak i z Funduszu Odbudowy, a to łącznie 770 mld zł. Szczegółowa ocena dla sektora mieszkaniowego byłaby teraz wróżbą, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna i wieloczynnikowa. Nikt nie umie jeszcze oszacować skali wzrostu kosztów i spadku dostępności pracowników budowlanych. Mamy przygotowane różne scenariusze. Myślę, że sytuacja wymaga wypracowania nowych rozwiązań, które szybko dadzą stały dach nad głową uchodźcom, a jednocześnie pozwolą na zapewnienie jak najszybszej odbudowy zniszczonego wojną kraju. To będzie największe wyzwanie kolejnej dekady i musimy być na to gotowi – mówi Michała Sapota. W obecnej sytuacji potrzebujemy silnych liderów, również biznesowych, którzy zapewnią, że firmy będą dalej dawać miejsce zatrudnienia i generować wpływy do budżetu. Patrząc w Twoje portfolio już kilka razy, jako pierwszy widziałeś to, czego nie widzieli inni. Gdzie w obecnej sytuacji widzisz pole do aktywności i jakie są jej najważniejsze kierunki? – Jak już mówiłem, jest ważne, aby przygotować kilka elastycznych wariantów. Na pewno wszyscy w pełni powinni się zaangażować w pomoc Ukrainie, tu nie ma czasu na czekanie! Dwa lata temu przez wybuch pandemii Covid 19 odwołaliśmy naszą obecność na MIPIM, najważniejszej imprezie naszego sektora w Cannes, która odbywa się w połowie marca. Naszym planem było przedstawienie nowych modeli współpracy i możliwości ich implementacji na innych rynkach. Będziemy wspólnie pracowali nad rozwojem tego sektora, oferując inwestorom atrakcyjne i zróżnicowane produkty oparte na nieruchomościach. Dla przykładu dalszy brak REIT-ów w Polsce niesie ze sobą spore ograniczenia dla potencjalnych inwestorów. Ten model biznesowy, który od lat sprawdza się w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Niemczech od dłuższego czasu nie może zaistnieć w Polsce. Głównym problemem są ugruntowania legislacyjne. Szkoda, bo to wielka szansa na inwestowanie w nieruchomości, bez konieczności posiadania dużych oszczędności. W tym roku zdecydowaliśmy, że pojedziemy do Cannes, aby właśnie między innymi wspierać Ukrainę. Chcemy, aby również świat biznesu, poza naszym krajem pamiętał i włączał się w tak potrzebne działania pomocowe oraz akcje charytatywne. Koledzy z firm z całej Europy też mogą pomóc na wiele sposobów – podsumowuje prezes Heritage Real Estate Investments Michał Sapota. Dziękuję za znalezienie chwili czasu i odpowiedzi na zadane pytania. Michał Sapota wcześniej zbudował od podstaw innego giganta sektora deweloperskiego, z którym się rozstał. Zaś dwa lata później wrócił do gry i to w wielkim stylu, jak opisywał magazyn Forbes Polska – “planem na budowę 10 tys. mieszkań rocznie”. Kluczem do obecnego sukcesu było inne podejście do budowania mieszkaniówki. Większość firm z tej branży latami odkłada kapitał i co roku o kilka procent zwiększają moce produkcyjne, nie będąc w stanie realizować tysiąca mieszkań rocznie od podstaw, w przeciwieństwie do HRE Investments. Struktura firmy dała też nowe możliwości operacyjne, pozwalające na szybkie reagowanie na potrzeby rynkowe. W ciągu ostatniego roku wartość mieszkań na Polskim rynku wg NBP wzrosła o 13,5 proc. i łącznie wynosi prawie 5 bln zł. Dane Eurostatu stawiają Polskę wśród krajów europejskich o największym udziale rynku pierwotnego w łącznej wartości sprzedanych nieruchomości. Do największych przeszkód firm deweloperskich w Polsce należą wspomniany brak gruntów inwestycyjnych, powolne ciągnące się latami procesy administracyjne, wydłużający nawet do 7 lat cykl inwestycyjny oraz rosnące ceny materiałów budowlanych i pracowników. Ostatni czynnik mocno stymuluje rozwój prefabrykacji i rozwiązań modułowych. Autor © : Adam Białas, dziennikarz gospodarczy i ekspert rynku budowlanego.
michał sapota prezes hre investments