Kliknij tutaj --> 👯 kiedy powstał obraz dzieciaki z nowego jorku
Opis obrazu Rainer Fetting "dzieciakz Nowego Jorku.Analiza dzieła "Dzieciaki z Nowego Yorku"? I a)Co wiecie na pewno? b)czego się domyślacie? c)czego jeszcze chcecie się dowiedzieć? II Opisz - kompozycję, kolor, , światło, fakturę, perspektywę, klucz, konwencję, tytuł, kontekst, refleksję.Dzieci z pierwszego małżeństwa w
Metro Nowy Jork. Bilet za przejazd kosztuje 2.75 $. 7-Day Unlimited Pass kosztuje 32 $ i uprawnia do nielimitowanej liczby przejazdów metrem oraz autobusami MTA przez 7 dni w tygodniu. Co więcej, dzięki 7-Day Unlimited Pass, można bez opłat dodatkowych korzystać z kolejki linowej Roosevelt Island Tramway.
Nowy Jork na wczasy to najlepszy pomysł, kiedy chcesz poznać każdą z tych popularnych dzielnic! Wczasy w Nowym Jorku – jakie atrakcje można tu zwiedzić? Nowy Jork pełen jest atrakcji. Najważniejszymi z nich jest oczywiście Statua Wolności, Most Brookliński, Central Park oraz Empire State Building.
Świat sztuki Nowego Jorku na przełomie XIX i XX wieku. Artysta prawie nigdy nie funkcjonuje sam. Wokół twórców powstaje szereg instytucji: akademie, szkoły, galerie, muzea, domy aukcyjne, towarzyszą im także kolekcjonerzy, nabywcy, marszandzi. Rodzi się środowisko krytyków, recenzentów, historyków sztuki itp.
W Muzeum Narodowym w Krakowie do 14 sierpnia 2016 roku można zobaczyć wystawę obrazów Ewy Kuryluk. Malarka, pisarka, historyk sztuki; artystka, która sama siebie nazywa autobiograficzną. W ten sposób mierzy się z tragicznym losem matki, uciekinierki z lwowskiego getta, schizofrenią brata, wieloletniego pacjenta Tworek oraz własnym losem, który jak mówi, obdarzył ją darem
Rencontres Du Ciel Et De L Espace. Zdjęcie: AP Photo/Antonio Callani Po raz pierwszy w 127-letniej historii Biennale w Wenecji, na najstarszych i najważniejszych na świecie targach sztuki współczesnej, pod kuratelą Cecilli Alemani, większość artystów stanowią kobiety i artyści niezgodni z płcią. W rezultacie Biennale skupia się na artystach, którzy mimo bogatych karier długo pozostawali niezauważeni, a jednocześnie porusza takie tematy, jak normy płci, kolonializm i zmiany klimatyczne. Głowna wystawa Alemani, zatytułowana „The Milk of Dreams” (Mleko marzeń), wraz z 80 pawilonami narodowymi, zostanie otwarta w sobotę po rocznym opóźnieniu związanym z pandemią. Targi sztuki potrwają do 27 listopada. Jest to dopiero czwarta z 59 edycji Biennale, której kuratorem jest kobieta. W ogłoszonym w sobotę konkursie na najlepszy pawilon narodowy, który otrzymał pawilon Wielkiej Brytanii i artysta Sonia Boyce, nagrody Złotego Lwa odebrały kobiety. Najlepszą uczestniczką wystawy głównej została amerykańska rzeźbiarka Simone Leigh. Przewaga kobiet wśród ponad 200 artystów, których Alemani wybrała na główną wystawę, „nie była wyborem, lecz procesem” – powiedziała w tym tygodniu Alemani, włoska kurator z Nowego Jorku. „Myślę, że jednymi z najlepszych artystów są dziś kobiety” – powiedziała agencji The Associated Press. „Ale nie zapominajmy też, że w długiej historii Biennale w Wenecji przewaga artystów płci męskiej w poprzednich edycjach była zadziwiająca”. „Niestety, nadal nie rozwiązaliśmy wielu problemów związanych z płcią” – powiedziała Alemani. Alemani przyznała, że sztuka w takich czasach może wydawać się „powierzchowna”. Podkreśliła również rolę Biennale jako „swoistego sejsmografu historii, który absorbuje i rejestruje również traumy i kryzysy, które wykraczają daleko poza świat sztuki współczesnej”. Dla przypomnienia, w tym roku pawilon rosyjski pozostaje zamknięty, po tym jak artyści wycofali się po inwazji Rosji na Ukrainę. W pobliżu, w centrum Giardini, kuratorzy pawilonu ukraińskiego ustawili worki z piaskiem, a wokół nich rozwieszono stylizowane plakaty ze świeżymi pracami ukraińskich artystów, przedstawiającymi okropności dwumiesięcznej wojny. Amerykańska artystka Leigh jest jedną z kobiet, które na tym Biennale zyskują należne im uznanie w połowie kariery. Jest ona zarówno główną gwiazdą pawilonu amerykańskiego, jak i nadaje ton głównej wystawie, prezentując potężne popiersie czarnoskórej kobiety, które Alemani zamówiła pierwotnie dla parku miejskiego High Line w Nowym Jorku. Fusun Onur, pionierka sztuki konceptualnej w Turcji, w wieku 85 lat wypełniła pawilon turecki zwinnymi kotami i myszami, ustawionymi w scenografie, które stawiają czoła współczesnym zagrożeniom, takim jak pandemia i zmiany klimatyczne. Choć jest dumna z roli, jaką odegrała reprezentując Turcję, oraz z prac, które wykonała w czasie pandemii w swoim domu nad Bosforem, przyznała, że zaszczyt ten przyszedł późno. „Nie wiem, dlaczego tak się dzieje" – powiedziała Fusan, dzwoniąc ze Stambułu. „Kobiety artystki ciężko pracują, ale nie zawsze są doceniane. Zawsze na pierwszym miejscu są mężczyźni". Nową Zelandię reprezentuje artystka trzeciej płci Yuki Kihara, której instalacja „Paradise Camp" opowiada o społeczności Fa'afafine z Samoa, ludzi, którzy nie akceptują płci przypisanej im przy urodzeniu. Na wystawie można zobaczyć zdjęcia Fa'afafine naśladujące obrazy wyspiarzy z Pacyfiku autorstwa postimpresjonistycznego francuskiego artysty Paula Gaugina, odzyskując obrazy w procesie, który artysta określa mianem „upcyklingu". „Paradise Camp to tak naprawdę wyobrażenie sobie utopii Fa'afafine, gdzie zamyka się heteronormalność kolonialną, aby zrobić miejsce dla światopoglądu tubylczego, który jest inkluzyjny i wrażliwy na zmiany w środowisku" – powiedziała Kihara. Obraz hiperrealistycznej rzeźby futurystycznej kobiety-satyra, rodzącej dziecko naprzeciwko swojego partnera-satyra, który się powiesił, nadaje ponury post-apokaliptyczny ton Pawilonowi Duńskiemu, stworzonemu przez Uffe Isolotto. Narody nordyckie – Norwegia, Szwecja i Finlandia – przekazały w tym roku swój wspólny pawilon Lapończykom, jednej z najstarszych grup autochtonicznych w Europie, poruszając tym samym inną ideę narodu, gdyż arktyczna ojczyzna Lapończyków obejmuje obecnie cztery narody. Pawilon Lapoński oferował bardziej optymistyczną ścieżkę wyjścia z apokalipsy, z pracami plastycznymi i przedstawieniami przedstawiającymi walkę Lapończyków z kolonializmem, a także celebrującymi ich tradycje. „W pewnym sensie odkryliśmy, jak żyć w apokaliptycznym świecie, zachowując przy tym nasze dusze, przekonania i systemy wartości" – powiedziała współkuratorka Liisa-Ravna Finbog. W tym roku Złote Lwy za całokształt twórczości otrzymali niemiecka artystka Katherina Fritsch, której naturalnej wielkości rzeźba słonia stoi w rotundzie głównego budynku wystawowego w Giardini, oraz chilijska poetka, artystka i filmowiec Cecilia Vicuna, której portret oczu matki zdobi okładkę katalogu Biennale. Vicuna namalowała ten portret, gdy rodzina przebywała na emigracji po brutalnym wojskowym zamachu stanu w Chile przeciwko prezydentowi Salvadorowi Allende. Obecnie ma 97 lat, matka towarzyszyła jej na Biennale. „Widać, że jej duch jest wciąż obecny, więc w pewnym sensie ten obraz jest jak triumf miłości nad dyktaturą, nad represjami, nad nienawiścią" – powiedziała Vicuna. _____________________________________ Do powstania tej relacji przyczyniła się Charlene Pele. Autor: Collen Barry / tłum. Karolina Bejma
Piątek, 13 września 2019 (20:52) W cztery lata zrobił ponad 4 miliony 200 tysięcy zdjęć Nowego Jorku. Kiedy Joseph DiGiovanna szukał mieszkania, głównym kryterium był widok. Jak przyznaje fotograf, poszukiwania idealnego mieszkania zajęły mu trzy lata. Od początku wiedział, że musi znajdować się na stromych klifach nad rzeką Hudson, skąd rozpościera się najpiękniejszy widok na Nowy Jork. Kiedy DiGiovanna zrealizował już plan kupienia mieszkania z idealnym widokiem na Manhattan, przystąpił do realizacji kolejnego projektu: stworzenie filmu poklatkowego pokazującego zmieniający się przez 30-lat Nowy Jork. Fotograf przez pewien czas testował różne miejsca w swoim mieszkaniu i ustawienia techniczne sprzętu, aby uzyskać najbardziej satysfakcjonujący efekt. Kiedy mu się to udało, ustawił aparat tak, aby robił jedno zdjęcie co trzydzieści sekund. Jego eksperyment trwa już cztery lata. W tym czasie zrobił ponad 4 miliony zdjęć i kontynuuje swój eksperyment. Każdego dnia powstaje 2880 zdjęć zajmujących 36 gigabajtów pamięci, ich pobranie zajęłoby mniej więcej 3 godziny. Cały proces wymagał stworzenia przemyślanej instalacji: aparat podłączony jest kablem do laptopa, każde zdjęcie jest natychmiast przesyłane i trafia do programu, który tworzy film poklatkowy. Zdjęcia każdego dnia są zapisywane na dwóch twardych dyskach, które są zapełniane danymi w takim tempie, że ich wymiana jest konieczna co najmniej 4 razy w ciągu roku. Instalacja została również wyposażona w dodatkowy zasilacz, który w razie awarii prądu pozwoli działać jej nieprzerwanie przez kilka godzin. Fotograf zamontował aparat w górnej części okna, tak, żeby nie zwracał na siebie uwagi i nie odciągał mieszkańców od pięknego widoku za oknem. Timelapse na taką skalę nie jest tanim hobby. Wartość sprzętu, z którego obecnie korzysta DiGiovanna, szacuje na około 15 tysięcy dolarów. Do tego doliczyć trzeba koszty prądu i wymagających wymiany twardych dysków. Przez ponad 4 lata realizacji projektu DiGiovanna nie napotkał większych trudności technicznych, największą było półgodzinne przegrzanie komputera. Jednak w perspektywie 30-lat mogą pojawić się znacznie dłuższe i bardziej poważne awarie. Fotograf najbardziej obawia się utraty danych. Wszystkie zdjęcia przechowywane są na dyskach fizycznych, które mogą ulec zniszczeniu na skutek pożaru, czy powodzi. Pojawiły się również pytania, co jeśli DiGiovanna zdecyduje się na przeprowadzkę. Jak tłumaczy fotograf, ponieważ jest właścicielem mieszkania, w takiej sytuacji w umowie z najemcą zastrzeże, że cały sprzęt ma pozostać na swoim miejscu i nadal kontynuować jego dzieło. DiGiovanna każdego dnia wrzuca do sieci dwa filmy. Już przez cztery lata można zaobserwować ogromne zmiany, jakie zaszły w nowojorskim krajobrazie. Przez ten czas powstało kilkanaście nowych budynków, kolejne są w trakcie budowy. Jednak fotograf ma nadzieję, że ludzie zwrócą uwagę nie tylko na to, co się dzieje w mieście, ale spojrzą również na niebo nad nim. Ma też nadzieję, że umożliwi ludziom znalezienie jakichś szczególnie ważnych dla siebie dni, a jego timelapse stanie się dla nich niezwykłą pamiątką tych wydarzeń. Zgodnie z planem, jego eksperyment zakończy się w lipcu 2045 roku. Artysta liczy na to, że jego timelapse będą wykorzystywane w muzeach, a rozwój technologii pozwoli na tworzenie nowych instalacji. Choć, jak zaznacza artysta, 30-lat jest tylko umownym terminem. On sam chciałby, żeby całe przedsięwzięcie było kontynuowane tak długo, jak to możliwe. Nie wyklucza też zamontowania instalacji w innych miejscach, nie tylko w Stanach, ale na całym świecie. /CNN
Uwielbiam miasto. Im większe tym lepsze. Miasto za dnia i miasto nocą. Miasto tętniące życiem, pełne świateł, hałasu i chaosu tworzonego przez jego mieszkańców. Uwielbiam miasto jako miejsce, miasto jako odbicie jego mieszkańców i miasto jako koncept. Miasto przepełnione sekretami, miasto jako niegasnący ogień, miasto jako źródło kreatywnej energii. Uwielbiam także metafory przyrównujące miasta do żywych istot – gargantuicznych gigantów, oddychających, pulsujących, dającym schronienie i azyl. Okrutnych, bezwzględnych i zdradzieckich, które kierują się swoimi prawami i tych praw trzeba przestrzegać, by w nich przetrwać. Do potworów, które czasami potrafią wybaczać i dawać drugą szansę, otwierać inne ścieżki, tworzyć tajemnicze zaułki, naginać przestrzenie i zapętlać czas. Urok takich miast-kreatur w literaturze dostrzegało i wciąż dostrzega wielu mistrzów wyobraźni, jak dawniej Lovecraft, także Mark Helprin, czy obecnie Clive Barker. „ New York, concrete jungle where dreams are made of There’s nothin’ you can’t do Now you’re in New York These streets will make you feel brand new The lights will inspire you Let’s hear it for New York, New York, New York!” Empire State of Mind Jay Z feat. Alicia Keys Dla takich mieszczuchów w sercu jak ja, wielbicieli pięknych obrazów i niezwykłych metafor powstał blog-projekt Brandona Stantona – Humans of New York, w skrócie po części przeniesiony do albumowo-książkowej formy i wydany w Polsce nakładem wydawnictwa Sine Qua Non. Humans of New York, czyli LUDZIE NOWEGO JORKU. Z początku miała był to swoista interaktywna mapa, na którą naniesione byłyby twarze idealnie wyrażające portret danej nowojorskiej dzielnicy. Ale jak to bywa projektami, często zmieniają swoje przeznaczenie i pierwotną misję, by stać się czymś o wiele lepszym i o wiele bardziej wartościowym. I w ten sposób, w niecałe pięć lat po rozpoczęciu blogowej przygody przez Brandona Stantona, jego niezwykłe dzieło stało się bestsellerem, a jego obraz Nowego Jorku wykroczył poza zwyczajny obraz amerykańskiej metropolii. „If I can make it there I’ll make it anywhere It’s up to you New York, New York” New York, New York Frank Sinatra Z Nowym Jorkiem jest trochę tak, że wszystkim wydaje się znajomy, a to ze względu na jego intensywną obecność w całej zachodniej kulturze i popkulturze – o Nowym Jorku powstają setki piosenek, inspiruje pisarzy, artystów, filmowców, poetów, kreatorów mody, różnorodnych twórców z całego świata. Przybywają tu tłumnie, do miasta marzeń, Wielkiego Jabłka i wielkiego tygla, w którym mieszają się wszelkie możliwe tradycje, religie i kultury. Chcą rozpocząć nowe życie, zacząć nowy rozdział, albo kontynuować swoje dzieło w nieustająco pędzącej atmosferze, wypełnionej jedyną w swoim rodzaju energią. Mówi się, że każda dzielnica, nawet każda ulica, to zupełnie odrębny świat, w którym wszystko ciągle zmienia się jak w kalejdoskopie. Te zmiany, tę różnorodność, tę niesamowitą odrębność uchwycił w Brandon Stanton. „Tak wielu już chciało go zdobyć i posiąść jak bestię w złą noc Tak wielu tez chciało wydobyć szalone kolory i złość Tak wielu już chciało go kupić i znów wyrzucić, wydalić i zjeść W rozpaczy zapłakać nad rzeką wśród serc, zrzuconych z tych koszmarnych wierz Bo New York, is New York, is New York Jak piekło, jak czyściec jak raj” New York T-Love Na kartach „Ludzi Nowego Jorku” znajdziemy zdjęcia wraz z mikro-opisami uchwyconych chwil. Migające twarze w metrze, uliczni artyści i handlarze, kochankowie, sportowcy, służby miejskie, istoty nocy, szaleńcy, bezdomni, przypadkowo uchwyceni sprzedawcy pobliskich sklepów, biznesmeni, dzieciaki z bogatych i biednych rodzin i wielu wielu innych. Cała galeria ekscentrycznych i zwyczajnych osobliwości w prześwietnych scenkach rodzajowych typowych jedynie dla tego miasta. Widać rysujące się kontrasty, w twarzach portretowanych odbijają się przeróżne emocje, doświadczenia, wewnętrzne nadzieje, smutki i radości. Urzeka dziewczynka zbierająca cukierki jeszcze przed Halloween, a tuż pod huraganie Sandy; wzrusza mąż, który każdego dnia odwiedza swoją zagubioną żonę, która czasami nie pamięta już kim jest; fascynują performerzy, dla których dym, para, deszcz stanowią naturalne tło dla ich pięknych wyczynów. Mieszkańcy i przyjezdni uchwyceni na kartach spełniają swój amerykański sen, marzenie o wolności, która możliwa jest tylko tutaj i tylko w tym mieście, na taką skalę. To co zachwyca w albumie to metaforyczność tych wszystkich ujęć i portretów. To nie tylko Nowy Jork, nie tylko miasto i metropolia, nie tylko jego kolejne dzielnice, małe i większe ojczyzny, ale to całe Stany Zjednoczone w pigułce. To, co współcześnie szarpie opinię publiczną, problemy rasowo-genderowe, polityczne, czy społeczne uchwycone w jednej klatce. Brandon Stanton ma oko do takich perełek i potrafi je zestawiać w taki sposób, że wywołują konkretne uczucia – zaciekawienia, zdziwienia, podziwu. czyli Ludzie Nowego Jorku Brandona Stantona kusi wspaniałym miejskim duchem, ożywioną legendą i mocą, jaka wypływa z kolejnych fotografii. To zaskakująca lektura do wielokrotnego podziwiania, która jednym ujęciem potrafi poruszyć serce czytelnika bardziej niż niejedna powieść. Wystarczy tylko obraz, spojrzenie, kontekst i nie sposób oderwać wzroku. to hołd dla różnorodności, dla indywidualizmu, dla marzeń, jakie reprezentuje miasto Nowy Jork i jego mieszkańcy, a jaki oferują też Stany Zjednoczone jako całość, ta wyśniona Ameryka, kraina zza oceanu. Nie ma drugiego takiego miasta, żadna metropolia nie oferuje tak wiele, jednocześnie mogąc tak wiele odebrać. I pomimo tych obietnic, tych mamideł ukrytych w każdym z obrazów trzeba pamiętać, idąc za słowami jednego z mieszkańców: „Nowy Jork potrafi dać w kość jak żadne inne miasto w tym kraju. Poradzisz sobie, ale nie przyjeżdżaj, jeśli nie masz powodu, żeby tutaj być.” O. *Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Sine Qua Non. KONKURS! KONKURS! KONKURS! Zadanie: Pstryknij fotę swojego miasta: ulubionej miejscówki, ulubionego zabytku, scenki rodzajowej, krajobrazu albo portret mieszkańca itp. I prześlij do mnie na maila: wielkibukblog@ z dopiskiem „KONKURS Nagroda: Egzemplarz „Humans of New York. Ludzie Nowego Jorku” Brandona Stantona Do kiedy: Konkurs trwa do 30 listopada do północy
Strona główna » Obrazy » Obraz - Oblicza Nowego Jorku OBRAZ NA PŁÓTNIE WŁOSKIMSuper promocjaDostępność:Produkcja od 2 do 3 dni roboczych + wysyłkaRODZAJ:NA PŁÓTNIE WŁOSKIMOpis produktuRealne zdjęciaObraz na płótnie WŁOSKIM Obraz na ścianę drukowany na specjalnym płótnie włoskim idealnie odwzorowującym włoskie jest bardzo wytrzymałym, naturalnie wyglądającym płótnem na płótnie włoskim PREMIUMSpecjalnego rodzaju płótno w połączeniu z odpowiednią rozdzielczością druku gwarantują idealną ostrość obrazu i głębię bokiObraz nie wymaga dodatkowych ram i jest od razu gotowy do ekologicznyNadaje się do użytku w sypialni oraz pokoju z ochroną UVKolory nie blakną, nawet przy ekspozycji na słońceDrewniana ramaDrewniana rama sosnowa o grubości 2 cmPRZYKŁADOWE, REALNE ZDJĘCIA NASZYCH kolorystyka i żywe kolory Estetycznie naciągnięte płótno malarskie na drewniane krosno! Nie daj się nabrać, w sieci sprzedają bardzo dużo podobnych obrazów na ZWYKŁYM PŁÓTNIE FLIZELINOWYM CIENKIM JAK PAPIER, oraz na zwykłych ramach MDF! Porównanie grubości naszej drewnianej ramy ze zwykłą płytą MDF ! Pozostałe produkty z kategorii
Richard Sadler przez wiele lat fotografował ulice Nowego Jorku, dzięki czemu powstała zaskakująca seria czarno-białych zdjęć przedstawiająca Nowy Jork i jego społeczeństwo na przestrzeni kolejnych dekad. Lata 1977 – 2001 zdecydowanie były tymi, które można określić złotymi, dla NYC. Sadler w 1977 dostał w prezencie aparat Leica i tak zaczęła się jego przygoda z fotografią. Najpierw fotografował głównie ulice swojego rodzinnego Bostonu, a trzy lata później przeniósł się na dobre do Nowego Jorku i rozpoczął uwiecznianie w kadrach jego ducha. Wszystkie fotografie zostały wydane w postaci albumu Eyes of the City, a część z nich możecie podziwiać na Instagramie fotografa. Zobacz także: Społeczeństwo z perspektywy nowojorskiego metra w latach 80.
kiedy powstał obraz dzieciaki z nowego jorku