Kliknij tutaj --> 🦣 jak być kochanką i nie zwariować
Pierwszy i najważniejszy krok to zauważyć emocje, które się we mnie pojawiają, być świadomym tego, co czuję. Drugi – zaakceptować to. To, że przeżywam tę sytuację, jest w porządku, to naturalne. Kiedyś uważało się, że dobry strażak to twardy strażak – heros, który nic nie czuje.
Matki, jak każdy człowiek, zazwyczaj całkiem nieświadomie, bywają dalece nieidealne. W książce Być córką i nie zwariować Katarzyna Miller i Anna Bimer odsłaniają prawdę o różnych relacjach matek i córek. Rozmawiają o tym, jak związek z matką rzutuje na życie córki – czasem je buduje, czasem utrudnia, a czasem wręcz niszczy.
Ale nie zawsze da się to zrobić. To trochę straszna perspektywa, ale też wiadomo, że prawdziwej przygody nie da się zaplanować. Można przygotować się logistycznie, merytorycznie, sprzętowo, ale nie ma się wpływu ani na pogodę, ani na zachowania ludzi spotkanych po drodze, szeroko pojętą siłę natury.
Spis treści Od najmłodszych lat jesteśmy uczeni jak dbać o swój organizm. Wiemy, że należy zachowywać higienę ciała, zdrowo jeść i spać, a także uprawiać sport. A czy ktoś uczy nas jak nie zwariować? A przecież ciało to nie wszystko – o higienę psychiki także należy zadbać. Tylko jak to zrobić? Jak dbać o swój umysł, aby nie zwariować?
Guru fitnessu Jules i gwiazdor tanecznego show Evan odkryją, że celebryckie życie na wysokich obrotach to nic w porównaniu z przygotowaniami do porodu. Wendy właśnie znajduje się w epicentrum burzy hormonów, a gromy, z imponującą precyzją, trafiają w jej męża Gary'ego. Alex, uczęszcza na spotkania "bracholi" – świeżo
Rencontres Du Ciel Et De L Espace. SAM ODKRYJ, DLACZEGO CZYTELNICY MÓWIĄ: ŚMIAŁEM SIĘ DO ŁEZ, ZRYWAŁEM BOKI CZY TO NAJŚMIESZNIEJSZA KSIĄŻKA, JAKĄ W ŻYCIU CZYTAŁEM! Jeśli umiesz zmienić pieluchę w łazience samolotuJeżeli potrafisz recytować z pamięci Kaczkę dziwaczkęJeśli znajdujesz okruszki w kieszeni swojego ubraniato jesteś tatą, który uśmieje się serdecznie, czytając Jak być ojcem i nie zwariować, i zaczerpnie z tej książki inspirację. Tim Bete rozumie, że w obliczu wyzwań, które stawia przed mężczyzną ojcostwo, zawsze jest miejsce na śmiech i podziw dla cudu, jakim jest młode życie powierzone Twojej opiece.
Forum: Noworodek, niemowlę [edytowano przez moderatora] Zaczęliśmy się smiać z moim m. jak to było przez te 9 m-cy i tuż po… To szalony okres w życiu. U nas bardzo piękny i radosny, aczkolwiek różnie to bywa… DZIECINoworodek, niemowlęJak urodzić i nie zwariować? Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
Wojna. To chyba najtrudniejszy czas dla wszystkich. Nie sądziłam, że dożyję czasów, w których przy śniadaniu będę z dziećmi rozmawiała o tym, czego mogą potrzebować uchodźcy i co to są sankcje chciałam świata, w którym budzę się rano i nie wiem, czy zabierać się za życie, jakby nic się nie stało, czy przeciwnie, pakować się, szukać schronienia daleko stąd. Tylko gdzie?Paraliżuje nas samotność, widzimy, co się dzieje, giną bezbronni ludzie, a świat nie podejmuje kategorycznych działań, aby to zatrzymać. Dla laika jest to niesprawiedliwe, zupełnie niezrozumiałe, to rodzi złość i nikomu z nas nie przyszło do głowy, że choć uczymy się o wojnach, nadal niczego się nie nauczyliśmy. Nie odrobiliśmy tej lekcji, nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków. Nikt z nas nie potrafi zrozumieć dlaczego to się dzieje w biały dzień, w 2022 nie minęły czasy pandemii, a już mamy czasy wojny. Jeszcze psychicznie nie podnieśliśmy się z jednego kryzysu, a już mamy kolejny. Nie odbudowaliśmy swojego poczucia bezpieczeństwa, a już atak nastąpił z zupełnie nowej strony. Dla wielu ciężko jest zachować jakiekolwiek resztki optymizmu, bo przecież jesteśmy tak blisko, za blisko. To nie dzieje się tysiące kilometrów od nas, to się dzieje pod nosem, tuż obok. Te działania są zupełnie nielogiczne i nie mieszczą nam się w dzieje się na naszych oczach, choć wcale nie chcemy brać w niej czynnego z nas na wojnę, która dzieje się stanowczo za blisko, zareaguje inaczej. Nie mamy prawa od nikogo wymagać, ani wymuszać określonej reakcji, działania, pomocy. Każdy człowiek inaczej reaguje na zagrożenie, strach, przerażenie, żałobę. I ma takie mnie to za dużo. Wyłączyłam radio i telewizję. Będę 1-2 razy dziennie czytać rzetelne, w mojej opinii, źródła informacji. Skupię się na pracy, na mojej rodzinie, na świecie wokół mnie. Nie chcę popaść w rozpacz, nie chcę, aby strach mnie sparaliżował. Choćbym wylała morze łez, to sytuacji nie zmieni. Nie mam wpływu na to, co dzieje się na świecie, ale mam wpływ na moje reakcje, uczucia, emocje, na moje życie i ludzi, którzy mnie chcą płakać, niektórzy się okopują, niektórzy chcą żyć normalnie. I mają do tego pełne mediów wojna to żyła złota. To dlatego będą nas atakowały krwawe okładki, wykluczające się wiadomości, straszenie, nieprawdziwe informacje, przerażające obrazki i doniesienia mrożące krew w mnie to za dużo. Nie mam możliwości weryfikacji każdej informacji, każdego zdjęcia i newsa. Muszę się od tego odciąć na tyle, na ile potrafię i na ile sytuacja mi na to pozwoli. Nie potrzebuję przesytu tematem, bo on i tak nie opuszcza mojej głowy. Żeby nie zwariować, muszę odwracać uwagę od tej sytuacji. Będę dla siebie jeszcze lepsza w tym czasie, jeszcze bliżej będę koło mojej rodziny, wszyscy teraz potrzebujemy moją głowę lepiej podziała wieczorna kąpiel i kilka stron książki, niż kolejny serwis informacyjny. Nie muszę być na bieżąco z każdą sekundą konfliktu. Siła jest w spokoju. Putinowi zależy na tym, abyśmy się bali, aby panował chaos, a działania podyktowane były chwilą. To też strategia wojenna. Nam nie pomoże, oprawcy że w czasie tej wojny będziesz się uśmiechać, nie oznacza, że masz w nosie że będziesz mieć dobry dzień, nie oznacza, że jesteś że nie zastąpisz swojego zdjęcia profilowego flagą Ukrainy, nie czyni Cię złym człowiekiem!Zło i niesprawiedliwość można wyrównać dobrem. Aby nie czuć się bezsilnym, można działać. Można wesprzeć uchodźców na wiele sposobów: wpłacić na oficjalną zbiórkę, oddać potrzebne rzeczy, zostać wolontariuszem, oddać krew. To możemy zrobić. To wszystko potrzebne przede wszystkim – musimy się zjednoczyć. To nie jest pora na wylewanie kupy szamba na kogoś, kto próbuje normalnie żyć, jest na wakacjach, zjadł pączka, czy realizuje kampanię z klientem. Czy wszyscy nie poszliście do pracy, bo w Ukrainie jest wojna? Nie? To nie krytykujcie kogoś, kto poszedł. To nie jest czas na obrażanie kogoś i sugerowanie mu, że lansuje się na wojnie. Możliwe, że sam próbuje to zrozumieć. Tak wiele się mówi o wsparciu, hejcie i krytyce, nie wydrapujmy oczu komuś, kto ma odmienny od naszego sposób na przeżycie kryzysu. Aby to przeżyć, musimy walczyć razem. Na wojnę wpływu nie mamy, ale już na nasze małe, codzienne bitwy mamy ogromny wpływ!Ta wojna zabrała już życie wielu osobom, nie wolno pozwolić, aby odebrała je innym, za życia. Trzeba kochać, trzeba być, tu i teraz, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Kiedyś wirus nie musiał nas uczyć urody prostego życia, teraz nie musi nas uczyć tego wojna. To nasze tu i teraz jest pewne i mamy na nie ogromny wpływ. I należy je docenić. Właśnie teraz, kiedy wielu zostanie ono nie jest czas na sianie paniki. To nie jest czas na powielanie nieprawdziwych jest czas na weryfikowanie nie tylko źródeł wiedzy, ale i dajmy się zdominować strachowi. Każdy na swój sposób.
Jak się rozstać ?Jak się rozstać w zgodzie?Jak przetrwać rozstanie?Jak się rozstać ?Każdy w swoim życiu zapewne przeszedł lub przejdzie przez rozstanie. Jest to niewątpliwie bardzo trudny czas, pełny bólu, rozczarowania, braku nadziei i poczucia winy. Ta jakże bolesna lekcja nie omija nikogo. Nie ważne, czy rozstanie dotyczy związku, zakończenia relacji przyjacielskiej czy pożegnanie bliskiej osoby. Każde z nich dotyka nas, niosąc przy tym wiele pytań. Jednym z nich, najczęściej pojawiającym się jest – dlaczego? Jak to się stało, że to już koniec, gdzie popełniliśmy błąd. Jest to bardzo naturalne, że przeżywamy stratę i o to w tym wszystkim chodzi. Musimy przejść przez to ciężkie doświadczenie, żeby nauczyć się wielu się rozstać w zgodzie?Jeśli jest to decyzja obojga partnerów, to w zasadzie nie ma większego problemu. Każdy idzie w swoją stronę, zostają tylko wspomnienia – miłe albo i nie. Gorzej sytuacja wygląda, jeśli decyzję o zakończeniu związku podejmie jedna ze stron. W takim momencie, dla osoby odrzuconej, w zależności od długości i intensywności uczuć, świat może przestać istnieć a doszukiwanie się sensu dalszego życia graniczy z cudem. Bardzo trudno opanować w tej chwili emocje, może pojawić się cała gama uczuć – od smutku, po złość czy gniew. Jak więc przetrwać rozstanie a dodatkowo zrobić to z klasą? Gniew nigdy nie jest dobrym doradcą. Po pierwsze należy pozwolić ochłonąć emocjom. Decyzje o rozstaniu należy spokojnie przemyśleć. Dobrym sposobem będzie wyjazd na kilka dni, z dala od partnera i od rzeczy, które nam o nim przypominają. W ten sposób łatwiej nam będzie spojrzeć na całą sytuację z dystansem. Jeżeli jednak rozstanie jest nieuniknione, należy wrócić i zabrać się za to jak do wszystkiego jest spokój. Rozmowa bez awantur, z uprzejmym podejściem i zrozumieniem. Raniąc drugą osobę, ranimy przede wszystkim siebie. Osoby, które rozstały się podczas kłótni, najczęściej nie żałują samego rozstania, ale sposobu w jaki do niego doszło. Należy okazać szacunek osobie, która była bliska naszemu sercu, podziękować za wspólny czas i pozwolić odejść. Jak przetrwać rozstanie?Pierwszym krokiem jaki musisz podjąć podczas powrotu do równowagi psychicznej jest akceptacja. Pozwól sobie na przeżywanie trudnych emocji. Jest to przechodzenie przez fazę szoku, dezorganizacji, gwałtownych emocji, winy i poczucia straty, po których następuje ulga. Przestań nadmiernie analizować. Zajmij swój umysł. Zaangażuj się w zajęcia, które dawniej lubiłeś. Przebywaj wsród ludzi, wsparcie pomoże Ci otrząsnąć się z sobie na przyjemności. Zrelaksuj swój umysł i wyjątkowo bolesnych sytuacjach możesz zwrócić się o pomoc do sobie czas. Psychiczne pożegnanie z osobą, która nas opuściła to proces. Uwierz w to, że to minie i dasz rozstania będzie Twoim nowym początkiem. Zatroszcz się o siebie. Dodawaj sobie energii drobnymi przyjemnościami i spotkaniami z ludźmi. Z czasem zauważysz, że odzyskujesz kontrolę nad swoim życiem, co uczyni Cię bardziej pewnym siebie, pozytywnie nastawionym do świata a tym samym bardziej atrakcyjnym. Tagi: ⭐ jak się rozstać po długim związku, jak się rozstać po 10 latach, oznaki, że czas się rozstać, jak się rozstać mając dziecko, jak się rozstać z klasą, jak rozmawiać o rozstaniu z partnerem, jak się rozstać z dziewczyną, jak się rozstać gdy są dzieci, jak się rozstać z żoną, jak się rozstać z kochanką,
Sprawa jest jasna i oczywista, bo przecież Pan Jezus jasno mówi na temat nierozerwalności małżeństwa. Nie może być dwóch zdań: związek małżeński jest święty i nierozerwalny. Niestety w dzisiejszych czasach wielu nie chce respektować prawa Bożego. Chcę zacząć od tego, że do nikogo nie żywię urazy, wszystkim z serca przebaczyłem i mam nadzieję, że te osoby również wybaczyły lub wybaczą mi wszystko, w czym zawiniłem lub zbłądziłem. Piszę to świadectwo jedynie po to, by ostrzec mężczyzn i kobiety niszczących święte więzi małżeńskie przed tym fatalnym błędem. Jestem przekonany, że gdyby obecna kochanka mojego taty nie weszła z nim w związek, życie całej naszej rodziny wyglądałoby zupełnie inaczej. Pamiętam, że w dzieciństwie tata był dla mnie wszystkim. Zawsze czekałem, aż wróci z pracy, żeby się mu rzucić na szyję i obojętnie jak, ale żeby spędzić z nim trochę czasu. Zazwyczaj kończyło się tak, że ja oglądałem film w telewizorze i co 10 minut budziłem tatę, który zasypiał obok mnie ze zmęczenia. Przez cały tydzień pracował od rana do późnego wieczora, co wywoływało we mnie jeszcze większą tęsknotę, i tym bardziej ceniłem sobie czas spędzony właśnie z nim. Brałem z niego przykład tak często, jak tylko mogłem. Przykładowo jeżeli on jadł obiad z garnka, to ja też chciałem tak samo; jak on pracował na komputerze, to stałem za nim i podpatrywałem jego ruchy. Dosłownie wszystko chciałem robić tak jak tata. No może z wyjątkiem nauki i porządku w pokoju... Oczywiście, tata stosował również pewien system kar i nagród, którego dziś już dokładnie nie pamiętam. Wiem tylko, że ja byłem traktowany bardzo ulgowo, bardziej niż moja siostra. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że moje dzieciństwo było bardzo spokojne… do czasu, aż wszystko się posypało. Mniej więcej gdy miałem 9 lat, dowiedziałem się, że taty koleżanka, z którą często jeździmy na wakacje, to nie tylko koleżanka, ale, jak stwierdził - osoba, w której jest zakochany. Moja siostra wiedziała o tym już wcześniej i pewnego razu nie wytrzymała, i strasznie się na tatę wkurzyła. Ja byłem albo za młody, albo zbyt zapatrzony w ojca, żeby mu powiedzieć: "Wybij to sobie z głowy. Żona to nie gadżet, który można zostawić albo wymienić". Tak się stało, że po jego krótkim wyjaśnieniu sytuacji powiedziałem, że go rozumiem. W rzeczywistości nie miałem pojęcia, co się naprawdę dzieje z naszą rodziną. Stałem się rzecznikiem zła przeciwko skrzywdzonej mamie i siostrze. Zaczęło się prawdziwe piekło... Codziennością stały się u nas hałaśliwe kłótnie rodziców, o których z siostrą chcieliśmy jak najszybciej zapomnieć. Mama wiedziała, że tata ma kochankę, i nie mogła się z tym pogodzić. Spokojna rzeczywistość i nasze dzieciństwo zaczęły się walić... Chowaliśmy się z siostrą w pokoju i czekaliśmy, aż rodzice przestaną się kłócić. Kończyło się zazwyczaj tak, że tata wpadał do naszego pokoju i mówił do mamy: "Chodź, zobacz, jak przez ciebie dzieci się boją!". Jak gdyby to mama dążyła do zniszczenia naszej rodziny! W końcu mama nie wytrzymała i kazała mu się wynosić. Spakowała ojcu walizki i kazała mu się wyprowadzić do jego rodziców. Nie miałem zamiaru na to pozwolić. Mama chciała, żeby tata, który był dla mnie autorytetem i wzorem, się wyprowadził. Nadal nie rozumiałem krzywdy, jaką on wyrządził mamie, a siostra z mamą nie rozumiały, jaki to dla mnie był ból, kiedy czułem, że tracę najbliższą mi osobę. Ludzie często pytają: gdzie jest Bóg, kiedy go najbardziej potrzeba? Odpowiedź jest prosta: wszędzie, a w takich sytuacjach szczególnie blisko Ciebie. Niestety, jeżeli nie chcesz Go znać i nie respektujesz Jego przykazań, to Bóg musi uszanować Twoją wolną wolę. Jedyne, co może zrobić, to cierpliwie czekać, aż wezwiesz Go na pomoc. Jeszcze przed tymi wydarzeniami nasza rodzina wydawała się wierząca. Chodziliśmy wszyscy w niedzielę do kościoła i uczestniczyliśmy we Mszy św. Tata był pierwszym, który przestał chodzić w niedzielę do kościoła. Tłumaczył to nadmiarem pracy, ale bardzo możliwe, że chciał ukryć fakt, że spędza czas ze swoją kochanką. Następna była moja siostra. Ja z kolei wcześniej już przyczyniłem się do podłamania wiary mojej mamy, wychodząc zapłakany z konfesjonału zaraz przed moją pierwszą Komunią św. Moje słowa zdenerwowały księdza proboszcza, który w czasie spowiedzi zaczął na mnie krzyczeć tak, że cała klasa słyszała. Po odejściu od konfesjonału powiedziałem mamie, że "już nigdy tutaj nie wrócę". Później, gdy rodzice się rozstali, również my z mamą przestaliśmy chodzić do kościoła. Na tak przygotowanym gruncie tragedii, kłamstwie, zdradzie, braku Boga w rodzinnej relacji zacząłem budować inne życie, oparte na niewłaściwych autorytetach. Zaowocowało to brakiem szacunku do mamy, siostry, lenistwem, nadmiernym egoizmem w relacjach z innymi ludźmi, przeklinaniem co trzecie słowo, popadaniem w nałóg oglądania pornografii i samogwałtu, a w końcu współżyciem przedmałżeńskim. Tutaj można by zadać pytanie: co może powiedzieć rodzic dopuszczający się zdrady swojemu dziecku o niewspółżyciu przed ślubem? No właśnie nic - albo to, co ja czasem słyszałem: "tylko pamiętaj, żeby się zabezpieczyć"... Każdy mój związek z kobietą kończył się porażką. Każdy oprócz tego, w którym obecnie się znajduję. Kiedy odkryłem, że wszystkie moje nieszczęścia wynikają z braku zaufania Jezusowi i z nieprzestrzegania przykazań Bożych, moje życie się zmieniło. Dziś jestem szczęśliwym mężem kochającej żony i postanowiłem, że nie będę budować relacji małżeńskiej, ani żadnej innej relacji, bez Pana Boga w moim życiu. Po prostu się nie da zbudować nic dobrego bez Jezusa. Małżeństwo to relacja męża z żoną i ich obojga z Panem Bogiem. Po to małżonkowie sobie ślubują "miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że się nie opuszczą aż do śmierci", bo jest to wspólna decyzja o podjęciu ciężkiej pracy prowadzącej do szczęścia. Działanie złego ducha polega na tym, że podsuwa on "łatwe" rozwiązania w najtrudniejszych momentach życia, a potem się okazuje, że dzieje się jeszcze gorzej. Opuszczenie mojej mamy przez tatę było właśnie taką ucieczką od problemów i niewygody oraz pogrążeniem się w egoizmie. W rzeczywistości i tata, i jego kochanka wybrali trwanie w grzechu ciężkim, skazując się na potępienie, ale oni kompletnie nie zauważają tego, że pustki, która powstaje z powodu braku Bożej miłości, nie da się zastąpić pieniędzmi lub wyjazdami, poszukiwaniem nowych wrażeń i atrakcji. Myślę, że gdyby dziewczyna, z którą tata odszedł, wiedziała, ile zła nam wszystkim wyrządziła, poszukałaby sobie innego mężczyzny i założyła normalną, kochającą się rodzinę. Bo przede wszystkim zburzyła swoje własne relacje z Bogiem i weszła w grzeszny związek, odciągając od Boga również mojego tatę. Następnie zabrała mamie męża, z którym ona jest związana sakramentalnie i z którym razem wychowywała dzieci, i budowała swoje życie. Mama została zdradzona, poniżona, jej uczucia zostały zdeptane, jej zaufanie zburzone... Musiała budować dalsze życie bez męża, z poczuciem krzywdy i goryczy. My z siostrą zostaliśmy pozbawieni ojca - człowiek, który był dla mnie największym autorytetem, zdradził nas wszystkich, dając mi najgorszy z możliwych przykładów do naśladowania... Bardzo kocham swoich rodziców i pragnę, żeby byli znowu razem. Cudzołóstwo jest grzechem, który burzy wzajemne relacje całej rodziny i przynosi mnóstwo cierpienia. Czy można zbudować szczęście, niszcząc życie kilkorga ludzi? Niestety, o tym kochanka mojego taty nie pomyślała… Nawet dzisiaj, po wielu latach, kiedy sam jestem odpowiedzialnym mężem, odczuwam bolesne skutki rozbicia naszej pierwotnej rodziny. Wiem, że czeka mnie jeszcze ciężka praca, aby się pozbyć wszystkich złych nawyków i skłonności; gdyby mój tata zerwał z kochanką i powrócił do mamy, byłoby mi znacznie łatwiej. Przecież to, co małżonkowie wnoszą do swojego małżeństwa, jest w dużej mierze tym, co każde z nich wynosi ze swojej własnej rodziny. Gdyby nie ludzie, którzy się za mnie modlili, i gdyby nie wielka miłość Boga w moim życiu, moje małżeństwo alboby nie istniało, albo rozpadłoby się równie szybko, jak wszystkie moje poprzednie relacje. Zniszczyć rodzinę można bez trudu w ciągu kilku dni, a nawet kilku godzin. Aby coś zbudować, potrzeba wielu lat i cierpliwości, i wysiłków. Trwające w rodzinie cudzołóstwo znacznie utrudnia budowanie normalnych relacji - i właśnie dlatego nie powinnaś być kochanką mojego taty. Źródło: Dlaczego nie powinnaś być kochanką mojego taty
jak być kochanką i nie zwariować